ludzie myślą...
Puszka...
Żywe jest przeświadczenie, że skoro w stłuczce Poloneza z nowym Fordem Ka, ten pierwszy wyszedł z niej z pękniętą listwą zderzaka, a Ka nadaje się już wyłącznie na złom, to oznacza, że Polonez jest na wskroś bezpieczniejszy.
Ludzie myślą, że skoro takie starocie ważą pięć ton, są zrobione z ciosanego granitu, a fotel kierowcy znajduje się dobre cztery kilometry od przedniego zderzaka, to jeśli wjedzie w drzewo takim czołgiem, zanim dotrze do nich cały ten kontrolowany zgniot, o którym tyle się mówi, zdążą oni spokojnie odpiąć pas, wysiąść i jeszcze zadzwonić do pobliskiego warsztatu, żeby umówić się od razu na naprawę tego „delikatnie wgniecionego zderzaka”.
Co więcej – wielu świeżo upieczonych kierowców uważa, że w razie wypadku tak naprawdę wystarczy zaprzeć się rękami o kierownicę żeby po wjechaniu w drzewo z prędkością pięćdziesięciu kilometrów na godzinę wyjść z tego bez szwanku.